poniedziałek, 22 lutego 2016

Crush| Pierwsze dziecięce miłości

crush, zauroczenie
Dzisiejszy post bardziej pasowałby do niedawno obchodzonych Walentynek, ale wtedy bloga jeszcze nie miałam, a kolejny rok czekać nie mam zamiaru. Jeśli i Ty pamiętasz swoje pierwsze zauroczenie, zapraszam serdecznie do dalszej lektury.


john smith, pocahontas, disney

John Smith z filmu Pocahontas.

Mimo, że statystyczna kobieta obstawia za wysokimi brunetami, to moją pierwszą miłością był blondyn. Gdy byłam małą dziewczynką, miałam tę bajkę na kasecie VHS i wraz z siostrą oglądałyśmy ją naokrągło. John był odważny, pokazał się z dobrej strony także jako przyjaciel, odkrywca i w ogóle jako człowiek. No i ten pierwszy romantyczny tekst jaki usłyszałam: "wolę umrzeć dzisiaj, niż żyć tysiąc lat nie znając ciebie". Klasyk? Klasyk!


Zorro

Kto pamięta czarno-biały (potem lekko podkoloryzowany) serial na jedynce ręka w górę! Wiecie, taki z tłustym sierżantem Garcia, niemym sługą Bernardo i oczywiście, Diego de la Vegą. Dopiero dziś, próbując sobie przypomnieć, odkryłam, że ten serial pochodzi z rąk Walta Disney'a. Dla każdego, kto też chce sobie poprzypominać, może zobaczyć czołówkę tego serialu z lat pięćdziesiątych

indiana jones, harrison ford

Indiana Jones

Z ówczesną trylogią przygód znanego archeologa mam wiele dobrych wspomnień, gdyż to był jeden z nielicznych filmów, jakie oglądałam zawsze z moim tatą. Mając niecałe 8-9 lat, przerażały mnie wtedy te wszystkie węże, trupy, duchy i inne stwory, będące wtedy szczytem techniki. Mama zawsze krzyczała na mojego tatę, że oglądamy to razem i kazała mi iść spać, ale ojciec zawsze się za mną stawiał. Fajne czasy. 

Bartek

Teraz ktoś bardziej z krwi i kości, niż wymyślony na potrzeby filmu. Mając 9 lat, pojechaliśmy całą rodziną nad polskie morze na wakacje, w miejscu, gdzie były takie małe domki letniskowe. Grając z siostrą i koleżankami w rzucanie frisbee, niefortunnie wrzuciliśmy je na dach jednego z domków. Naszą tragedię i rozpacz zauważył nastolatek Bartek (miał maksymalnie może z 16 lat, ale wtedy dla nas, smarkatych, był niemal dorosły) i po prostu wspiął się na ten dach i zrzucił nam to nieszczęsne frisbee. Biorąc pod uwagę powyżej wspomniane moje miłości (sami bohaterowie ratujący bezinteresownie z opresji) byłam w nim zakochana do końca wakacji - moje koleżanki również;)

A jak było u Was? Nie pytam wyłącznie kobiet - mój kolega niedawno się przyznał, że za dziecka kochał się w Xenie wojowniczce ;) 

Pozdrawiam ciepło,

Monika   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz