niedziela, 6 marca 2016

5 rzeczy jakich się nie spodziewałam będąc na diecie

problemowe sytuacje na diecie
Pewnie nie tylko ja staram się co nieco zrzucić. Tak naprawdę jest to pierwszy raz, gdy wzięłam się za to na poważnie - patrzę co jem, unikam słodkości, fast foodów, ruszam się i jem regularnie - na wszystko byłam przygotowana, przynajmniej tak myślałam. Dopiero podczas diety zauważyłam, że są rzeczy, których nie przewidziałam. Jakich? Zapraszam do dalszej lektury.


1. Oglądanie filmów/seriali

Nawet nie wiedziałam, że jestem uzależniona od chrupania czegokolwiek podczas oglądania ukochanych seriali. Popcorn z mikrofalówki, paluszki, chipsy czy czekolada - nieważne, musi coś się mielić w ustach. Są na to trzy rady: 
- przemęczenie się i trzymanie kciuków, ze nawyk sam zniknie,
- zjedzenie jednego z 5 posiłków tuż przed oglądaniem, by być najedzonym,
- zastąpienie niezdrowych przekąsek czymś zdrowym (a jakie to mają być, z radością napiszę wkrótce ;)).

2. Wyjście z przyjaciółmi na miasto

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak często wychodzę z przyjaciółmi na t.zw. piwo. Każdy wie, że jest bardzo kaloryczne, co gorsza, wzmaga apetyt i takie wypady zawsze kończą się na jakimś fast foodzie. Nawet nie wyobrażacie sobie min moich znajomych, gdy powiedziałam, że wypiję tylko jedno piwo, albo zamówię wino. A moment, w którym patrzysz jak wcinają pysznego hamburgera - istne męki! 

3. Jedzenie na mieście.

Powyższy podpunkt łączy się naturalnie z tym. Szybki obiad na uczelni, w galerii handlowej na zakupach czy po prostu, gdy nie chce Ci się gotować, jest możliwy, pod warunkiem, ze nie jesteś na diecie. Ciężko znaleźć miejsce, gdzie zje się coś dobrego/nietuczącego/nie kosmicznie drogiego - i spełnia te trzy warunki jednocześnie. Nagle zdajesz sobie sprawę, że żyjesz w świecie McDonaldów, kebabów i pizz. Nie pozostaje nic innego jak tylko SZUKAĆ wytrwale odpowiedniej knajpki, lub najeść się wcześniej w domu.   

4. Urodziny, imieniny, wszelakie imprezy rodzinne.

Odmów kochanej babci kawałka ciasta, nad którym siedziała w kuchni cały dzień. Albo słuchaj 20 minutowego wywodu o anoreksji od ciotki, gdy odmówiłaś deseru. Głoduj, gdy okazuje się, że na proszonym obiedzie rodzinnym wszystko jest pokryte sosem, tłuszczem i śmietaną. Od tego by nie wyjść na rodzinnego dziwaka, wymyślono cheat day. Co nie znaczy, że możesz teraz zjeść połowę blachy sernika, tylko ten jeden kawałek. Wilk syty, owca cała.


5. Zapraszanie gości do siebie.

Domówki. Gdy zapraszasz gości do siebie, masz tę przewagę, że to Ty decydujesz co jest na stole. Niestety, same zdrowe przekąski nie dość, że zwykle wymagają spędzenia więcej czasu w kuchni (a nie jak w przypadku chipsów, tylko otwarcia opakowania), mogą wyjść drożej, to jeszcze nie wszyscy goście mogą być zadowoleni z przymusowej diety na Twojej domówce. Jedynym pośrednim sposobem jest wymieszanie na stole trochę paluszków, chipsów i innych niezdrowych pyszności z tymi zdrowymi, o których, przysięgam ponownie, niedługo napiszę. 

Mam nadzieję, że post przypadł Wam do gustu. Jestem ciekawa czy macie swoje spostrzeżenia problemów osób na diecie? A może z tych już wymienionych macie swoje sposoby na radzenie sobie z nimi? Piszcie! ;)

Pozdrawiam,
Monika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz